Chrzest jest to pierwszy sakrament w życiu dziecka, który ma włączyć go do Wspólnoty Kościoła. Jest to przede wszystkim dzień pełen wrażeń dla samych rodziców, ze względu na przeżycie duchowe jak i emocje związane z przygotowaniem dziecka do tego dnia. Nie sposób również pominąć faktu, że jest to ogromnie wyczerpujący dzień dla maluszka.Szereg bodźców w kościele takich jak organy, pieśni, szum, kilkanaście nowych twarzy na uroczystości wpływa na jego rozdrażnienie i zmęczenie. Nie ma się co dziwić – takie dziecko najbezpieczniej czuje się w domu. Nawet nie zdawaliśmy sobie sprawy jak męczące jest to przedsięwzięcie. Poniżej kilka wskazówek i własnych przemyśleń na ten temat.
Co jest potrzebne do chrztu:
- akt urodzenia dziecka
- dane chrzestnych(imiona, nazwiska, adresy, daty urodzenia)
- zaświadczenie od rodziców chrzestnych, które muszą zdobyć
w swojej parafii o praktykowaniu wiary – rodzice chrzestni muszą zgłosić się do
swoich parafii i powiedzieć księdzu, że będą rodzicami chrzestnymi – ksiądz
będzie wiedział o co chodzi i wręczy odpowiednie dokumenty za symboliczną
opłatą około 20 zł
- zaświadczenie od rodziców chrzestnych ze spowiedzi
- zaświadczenie od rodziców ze spowiedzi
- biała szatka – to jest po prostu kawałek białego materiału
z wyszytym napisem „Pamiątka Chrztu świętego” tu warto wybrać się do sklepu
przy kościele z dewocjonaliami. Wybór jest ogromny (nawet nie sądziłam, że aż
taki), natomiast nie warto popadać w przesadę. Szatkę trzyma chrzestna
dosłownie przez chwilę.
- świeca – świecę w pewnym momencie w kościele odpala chrzestny
od Paschału stojącego przed ołtarzem. W naszym wypadku Paschał (czyli wielka
świeca symbolizująca obecność Jezusa podczas mszy) była bardzo wysoka. W
związku z tym Chrzestny o wzroście do 1,60m nie byłby w stanie dosięgnąć
płomienia. Na szczęście nasz chrzestny był wysokiJ
Wybór świec do chrztu, podobnie jak szatek jest bardzo duży,
w przeróżnym przedziale cenowym.
Jednak tu też warto zachować zdrowy rozsądek. Owszem jest to
pamiątka z chrztu dla dziecka. Ale tak naprawdę będzie to rzecz zalegająca w
szafce. No bo powiedzmy sobie szczerze, kto z nas korzysta z takich pamiątek?
- białe ubranko dla dziecka – tu warto pamiętać, że jest to
rzecz na ten jeden raz.
Nasza Julcia miała 3 miesiące była więc w wózku. Sukienkę tą
miała założoną tylko podczas mszy i do zdjęć. Ze względu na upał tuż po wyjściu
z kościoła przebraliśmy ją w standardowego bodziaka na ramiączkach.
- pieniądze (ofiara) tu pewnie wszystko zależy od parafii. U
nas było co łaska ale z zaznaczeniem, że „…standardowo pary dają od 50 zł do
200 zł. .zależy do Państwa zamożności” to powtórzenie słów księdza
Nasze własne
refleksje:
- Msza trwała prawie 1,5 godziny– wytrzymanie w tym czasie z dzieckiem, podczas takiego upału naprawdę graniczyło z cudem. Co trochę musiałam z Julką wychodzić do zakrystii, żeby nakarmić, przewinąć, ponosić.
- Chrzest to uroczystość strasznie masowa. U nas było 5 chrztów. Nie ma więc mowy o indywidualności.
- Najlepiej robić chrzest im dziecko jest mniejsze, nie mówię, żeby robić tuż po urodzeniu, ale odwlekanie tego dnia jest bez sensu. Im mniejsze dziecko, tym większa szansa, że prześpi większość mszy, a i trzymanie dziecka na rękach jest łatwiejsze.
- Nie warto kupować drogiej świecy ani szatki – używa się ich dosłownie przez moment, a potem będą zalegać w szafie. No bo nie ukrywajmy - dziecko raczej ich nie wykorzysta, tak jak my nie wykorzystujemy swoich.
- Ubranko powinno być białe, ale warto kupić na wyprzedaży. Sukienki po 100 zł i więcej na chrzest to jakieś nieporozumienie.
- Z zadziwieniem patrzyłam jak niektóre mamy męczyły dzieci w taki upał zakładając im skarpetki, białe buciki i opaskę na głowę. Nie powiem, sama kupiłam te akcesoria, ale nie miałam sumienia ich wykorzystać przy 37 stopniowym upale. Proponuję, żeby samemu ubrać się ten sposób i położyć do łóżka.
- Nie dostaliśmy żadnej pamiątki z chrztu. Mam na myśli jakiegoś obrazka z podpisem księdza, pieczątką parafii.. czegokolwiek.
- Trzymanie dziecka przez mamę na rękach przez 20 minut na środku przed ołtarzem to jakaś mordęga. Dlaczego mama musi trzymać dziecko a tata nie może?
- Czytanie długiego listu o trzeźwości podczas chrztu .. czy już nie można było sobie tego darować? Czy nie można było powiedzieć kilka słów o chrzcie świętym?
- Pomimo 5 chrztów były dodatkowe intencje mszalne (tak jakby w kopertach z 5 chrztów było za mało kasy)
- Intencje mszalne wyjątkowo „trafnie dobrane”……za zmarłych
- Co łaska, ale nie mniej niż…po raz kolejny pokazuje co jest w kościele najważniejsze…
Niestety nasze wyobrażenie o chrzcie w kościele ma raczej
negatywny oddźwięk. Mam nadzieję, że nie w każdym kościele jest tak samo. A jak
było u was?
Oczywiście pomoc chrzestnych jest nieoceniona przy
wszystkich czynnościach związanych z przygotowaniem dziecka w tym szczególnym
dniu i wyjściem do kościoła. Dlatego bardzo dziękujemy naszym chrzestnym,
którzy poświęcili swój czas dla naszej Julki. Pamiątki, które Julcia otrzymała
na pewno będą jej się podobały gdy trochę podrośnie.
Później pojechaliśmy na salę i był już dużo lepiej. Choć
muszę przyznać, że dla dziecka taki dzień jest strasznie męczący. Nadmiar
wrażeń, mnóstwo osób, każdy podchodzi, nachyla się, coś do niej mówi,
najchętniej każdy nosiłby na rękach a taki dzieciaczek zupełnie nie wie co się
dzieje. Na sali posiedzieliśmy do 17:00. Myślę, że 4 godziny to było już
wystarczająco.

0 komentarze: