Bardzo nie lubię chodzić na zakupy po centrach handlowych, a w szczególności, teraz w okresie przedświątecznym unikam tego jak ognia. Nieważne czy chodzi o zakupy dla nas czy dla dziecka staram się podchodzić to tego w miarę rozważnie. W końcu marketingowcy skutecznie dbają o to, żebyśmy nakupili całe mnóstwo "niezbędników".
Dlatego też
zrobiłam listę rzeczy, których nie warto kupować niemowlakowi.
Rzeczy te okazały się w naszym przypadku zupełnie zbędne. Lista
może przydać się młodym rodzicom kompletującym wyprawkę dla
noworodka oraz wszystkim tym, którzy chcą coś kupić niemowlakowi.
Naprawdę warto
sobie przemyśleć temat zakupów przed wybraniem się do sklepu bo
później okaże się, że kupując pod wpływem impulsu będziemy
mieli mnóstwo niepotrzebnych rzeczy.
Karuzelka nad łóżeczko
W naszym przypadku
karuzelka okazała się zupełnie zbędnym wydatkiem. Na początku,
kiedy Juka była jeszcze bardzo mała, leżała na plecach z główką
zwróconą w jedną stronę, nie zauważała jej zupełnie. Gdy tylko
nauczyła się przewracać na brzuch absolutnie nie chciała leżeć
na plecach i oglądać latające misie, poza tym łapała te zabawki
tak mocno, że mogłaby ułamać plastikowy uchwyt na którym
zawieszona była karuzelka. Wydatek więc zbędny
Głośne zabawki wydające z siebie dziwne, irytujące (dla rodzica) dźwięki
Naprawdę warto
zastanowić się przez zakupem czy sami chcielibyście kilkanaście
razy dziennie słuchać tego samego dźwięku.
Niedostosowane do wieku dziecka zabawki
Kupując zabawki zwróćcie też uwagę czy są one w miarę dostosowane do wieku dziecka.
Kupowanie 6 miesięcznemu niemowlakowi zabawek, które zalecane są dopiero od 3 roku życia, zagracają tylko pokój, a i tak muszą czekać ponad 2 lata na użycie. Dlatego warto zastanowić się czy dziecko będzie stanie bawić się ta zabawką już teraz.
Nietrafione ubranka
Przykładowo
kupując ciuszki zastanówcie się czy traficie z rozmiarem i czy
kupując dany rozmiar „na wyrost” traficie z porą roku:) Nie
zawsze rozmiar 68 jest taki sam:) Zależy od firmy.
Nie
warto tez kupować ubranek, które trudno się zakłada (np. gdy
zapięcie jest z tyłu, ubranka, które aby przewinąć dziecko
trzeba całe ściągnąć, kaftaniki zwijajace się gdy dziecko
leży, bluzy z kapturem dla noworodka, który tylko leży) albo które
założyć można tylko raz. No bo które dziecko na co dzień będzie
chodzić w eleganckiej sukience? I na koniec nie kupujmy tych
koszmarnych różowych ubranek dla dziewczynki a niebieskich dla
chłopca – jest tyle innych, fajnych kolorów.
Z rzeczy, które również wydają mi się bez sensu
to:
Baldachim nad łóżeczko
Przecież to tylko
zbieranina kurzu. Nie ma to żadnej wartości użytkowej. Chyba, że
wystrój pokoju:)
Ochraniacze do łóżeczka
Przy noworodku,
który się jeszcze nie porusza po łóżku są zbędne. Później
można je spokojnie zastąpić kocykami. A poza tym gdy maluch już
próbuje raczkować czy wstawać to i tak się nie przydadzą.
Buty
Nie wiem po co
niemowlakowi buciki:) Skoro i tak leży w łóżeczku.
Podgrzewacz do butelek
U nas doskonale
sprawdza się taki termometr z Ikea (FANTAST)
Poduszka dla niemowlaka
Niemowlak śpi bez
poduszki, po prostu na materacu, gdyż jest to dobre dla jego
kręgosłupa.
Elektroniczna niania
Nawet najlepsze
urządzenie nie zastąpi mamy i taty. Poza tym dziecko śpi zazwyczaj
z sypialni rodziców. My mamy wstawione łóżeczko Julki obok
naszego łóżka. Słyszymy więc każdy, nawet najmniejszy ruch
Julki, poza tym jest to wygodne bo gdy dziecko zaczyna płakać nie
trzeba biegiem lecieć do innego pokoju.
Jeśli chodzi o
kupowanie prezentów to uważam, że najlepiej dopytać rodziców co
jest naprawdę dziecku potrzebne. Może pieluchy? Butelka, Smoczek?
Krzesełko do karmienia? Fajny prezent to nie tylko zabawka. Naprawdę
nie ma nic gorszego niż bezsensowne wydawanie pieniędzy na drogie
zabawki, które albo już dziecko ma (no bo po co komu kolejny
grający miś), albo będą zupełnie niepotrzebne.
Jako świadomy rodzic chciałabym żeby Julka uczyła się od małego docenić zabawki, które posiada. Po przeczytaniu książki „Mniej” M.Sapały (której recenzję możecie przeczytać tutaj) naprawdę można zastanowić się czy aby nie przesadzamy z tym konsumpcjonizmem? Dla niemowlaka przecież najlepszą „zabawką” jest bliskość mamy i taty. I nic mu tego nie zastąpi.
Jako świadomy rodzic chciałabym żeby Julka uczyła się od małego docenić zabawki, które posiada. Po przeczytaniu książki „Mniej” M.Sapały (której recenzję możecie przeczytać tutaj) naprawdę można zastanowić się czy aby nie przesadzamy z tym konsumpcjonizmem? Dla niemowlaka przecież najlepszą „zabawką” jest bliskość mamy i taty. I nic mu tego nie zastąpi.
0 komentarze: